tag:blogger.com,1999:blog-50855369624071369202024-02-06T21:28:24.928-08:00każdego dnia...ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-56906843121836887562014-02-11T13:55:00.000-08:002014-02-11T13:55:11.889-08:00zapamiętaćZapamiętać jak zasypiają ,małe piękne dłonie, spokojny oddech i oczka ,które uciekają w krainę marzeń . Bezcenne .ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-70317296360842339062014-02-08T12:35:00.001-08:002014-02-08T12:35:13.730-08:00post inspirowany ;)Mama Filipa ,wspomina ...no i mi się zebrało :) 7 maja Tomasz przyszedł na świat, 7 lutego skończył 9 miesięcy. 9 miesięcy wcześniej... ach jak ja kocham maj :) za chwilę przyjdzie maj ,a z majem bzy i ta zieleń która dosłownie "wybucha " i te zapachy i ten ból i ta radość przeogromna doświadczana dwa razy . 5 maja 2010 gdy Adaś pokazał swoją śliczna buźkę , 7 maja Tomasz wydał swoj pierwszy okrzyk radości ;) I tekst pielęgniarki - : nie mogliście zrobić tych dzieci tak ,zeby rodziły się dzień po dniu ;) no ale jak droga pani ,no jak ,przecież musi być dzień przerwy ,żeby odpocząć między jedną imprezką a drugą ;) Być kobietą , co za radość :Dewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-32730692535295559742014-02-03T14:24:00.000-08:002014-02-03T14:24:41.226-08:00dzika kobieta Czytam ,ukradkiem po kawałku ,czasem z premedytacją walczę o wolną chwilkę ,żeby choć na chwile zaspokoić ciekawość ... już tak mam. I zawsze tak ,mam ,ze w odpowiednim momencie w ręce wpada mi odpowiednia książka . taka odpowiedz na poszukiwania ,na pytania. Czasem wchodzę do biblioteki i szukam ,szukam i potrafię tak godzinę i dłużnej ,bo wiem ,ze gdzieś tam jest odpowiedz na moje pytania i przeraża mnie myśl, ze przeoczę gdzieś odpowiedz. Patrzę na okładki i myślę ile ciekawych historii się tam kryje i ile przeoczyłam ;) Tym razem trafiłam na "Biegnącą z wilkami" ,choć miałam ją w rękach tyle razy ,u kogoś na stoliku ,w księgarni, nawet raz w bibliotece, nigdy nie był to odpowiedni moment ,aż do teraz. Idealny moment.Jestem pod ogromnym wrażeniem a to dopiero 60 stron...,polecam ,jeśli nie dla treści, to dla pięknego języka. Czytam a pod powiekami tysiące obrazów, mam ochotę zakreślać całe strony fragmenty,czuję jak odblokowuje się moja wyobraźnia. Chyba zagości na mojej półce. INTuICJA , mam , cichy głosik , zagłuszony niestety ,a nigdy mnie nie zawiódł , wiec poszukuję jak ją odbudować ,jak pozwolić jej krzyczeć . Dziś zdałam sobie sprawę z tego ,ze intuicja ma głos mojej mamy. MOze to właśnie na tym polega, ta cała mądrość pokoleń ,zawarta w nas, próbuje dojść do głosu ,tylko odwagi jej brak ? Mam nadzieje ,ze się dowiem.Coś na pograniczu realności i mistyki ,ale piękne ;)<br />
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-10727165337517640462014-01-08T02:17:00.001-08:002014-01-08T02:17:51.718-08:00dylematy podwójnejPadam na twarz, ostatnio dosłownie, miliard rzeczy do ogarnięcia w ciągu dnia ,miliard rzeczy ,których niestety nie widać nie słychać ,czasem można jedynie zobaczyć ich przebłyski w codzienności. Do tego pora roku która, zawsze kojarzyła mi się z książką i kocykiem ,teraz nie ma na to szans,łóżko kojarzy mi się ostatnio ze snem przerywanym kilkanaście razy płaczem ,kwękaniem itp. Spacerów mi potrzeba, aczkolwiek walka z ubieraniem dziatwy jaka muszę stoczyć przed każdym wyjściem skutecznie mnie jak i starszego z braci zniechęca;/ NO a jak to wygląda z drugiej strony..jak czytam np tu- http://filipiamama.blogspot.com/ , że jak jeszcze znajdzie któraś czas, rezygnując ,ze snu ,żeby zrobić coś co będzie widać ,coś co sprawi ,że poczuje, ze czas nie ucieka przez palce ,to ktoś stwierdzi ,ze się pewnie nudzi ...ręce opadają . Ja na tą "nudę" nie znajduje ostatnio czasu ,co mnie frustruje strasznie. Przez to wszystko pewnie jestem nie do zniesienia dla otoczenia, ale nam matkom naprawdę potrzebne jest takie twórcze działanie ,naprawdę! ta sielanka w domu z dzieckiem ,wszystko cudownie ,tylko ,ze dzieci rosną, później sobie idą w swoją stronę a my co ...oglądamy się w tył ,spakowane pudła ubranek, kilka zdjęć miłe wspomnienia i co dalej ,z czym do świata, nowe umiejętności podobno, organizacja house manager w samej osobie ,mistrz ;) tylko materialnie fizycznie co ? To coś tam wpadło na studiach i w międzyczasie,to wszystko gdzieś tam jest w głowie ,ale z czasem coraz większa warstw kurzu osiada ,mimo ,ze od czasu do czasu odkurzę ,mam wrażenie ,ze się cofam;// jakiś zły czas ..coś mnie uwiera,coś z tyłu głowy krzyczy. Z drugiej strony nie zamieniłabym tego czasu za nic, tych uśmiechów uścisków, tych kooocham cię mamooo,tych nowych umiejętności zdobywanych przez braci, tylko jak by tak rozciągnąć dobę ten czas snu wyciągnąć , żeby z niczego nie rezygnować ..ach.. takie dylematy matki podwójnej. Wiem ze teraz taka rola ,ze za chwilę wszystko się zmieni ,czasu mi trzeba czasu spokoju,balansu w tym wszystkim. pudełka "nic" do którego czasem mogłabym się udać ;)ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-58243407047768701732014-01-06T07:15:00.001-08:002014-01-06T07:15:06.371-08:00chciałabymchciałabym ,żeby to już było to...moje miejsce na ziemi,. Po raz pierwszy ,chciałbym już jakiejś stałości ,zapuszczenia korzeni, posadzenia kwiatka w doniczce,określenia mój dom. Po raz pierwszy od dawna ,zazwyczaj to nie było ważna ,ot jakiś kąt , dla nas ,jakieś miejsce nasze nie nasze ,byle byśmy byli szczęśliwi,teraz nagle przestało mi to wystarczać... mam już chyba dość przeprowadzek w swoim życiu. Każdorazowe oswajanie nowych kątów ,wbijanie gwoździ ,wieszania zasłonek ,rozpakowywania pudeł...a wiem ,ze to nie ostatni raz. Starzeję się chyba , potrzeba spokoju,płynności, codzienności ,kurcze od kiedy mi to tak potrzebne i do czego... Po raz pierwszy ciesze się ,ze jest dzień wolny a my nigdzie się nie wyruszyliśmy,ze czas sobie płynie leniwie, po raz pierwszy nie mam takiego dziwnego uczucia ,że chce dokądś pędzić,ze gdzieś tam toczy się życie, a mnie tam nie ma. Po raz pierwszy tak na prawdę czuje się we właściwym miejscu i czasie. Dziwne uczucie,dziwne ale dobre.ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-89661808519765355672014-01-03T13:18:00.003-08:002014-01-03T13:18:43.056-08:00podsumowanie 2013Wieki mnie tu nie było, wieki ... wracam ,po raz kolejny ,wracam ,bo wydaje mi sie ,ze w głowie nie uporządkuje tak dobrze myśli jak tu ,wole je widzieć ;) Czasu ciągle tak mało ,niestety im jestem starsza tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego ,że doby w żaden sposób jednak rozciągnąć się nie da... niestety ,a czasu coraz mniej i mniej... na szczęście jestem na takim etapie życia,że nie przeczekuje już niczego, nie chce ,żeby "szybko zleciało", za nic w świecie ! nie chce ,a on i tak mnie nie słucha,gonię na próżno ...tak uciekł mi 2013 ..piękny był ,naprawdę ,tak szczęśliwy i spokojny czas. Rok pod znakiem wielkich zmian. Dwóch synów ,matko kochana ...dwójka dzieci... wspaniałych i zazwyczaj uśmiechniętych ,moich, naszych ...tak muszę przyznać trzech facetów zawładnęło moim życiem i skradło serce na amen. Jestem MAMĄ podwójna mamą ,kto by pomyślał ;) patrze na zdjęcia z poprzedniego roku ,pół roku z wielkim brzuszyskiem, drugie pól roku z Tomaszem na rękach . I tak sobie myślę ,kurcze jak łatwo było z jednym ..ale dajemy radę, wakacje śmignęły, jesień ,której bałam się, bałam się ,że przyrzuci nas szarą bura pogodą i smutkiem, minęła nie wiadomo kiedy, zmiana mieszkania, remont ,przeprowadzka, zawirowania mniejsze i większe,święta nowy rok...wszystko to minęło w mgnieniu oka. Czas się nie zatrzymał dla nas, nawet na chwile.Adaś jest wspaniałym ,mądrym chłopcem ,niejednokrotnie zadziwia mnie swoimi tekstami .Tomasz - ona naprawdę rośnie gdy śpi...dopiero był maleńką kruszyną ,teraz dwuzębnym uśmiechem czaruje świat. Ja... dużo mnie ten rok nauczył,dystansu, nieoceniania -to naprawdę niesamowita sztuka ,ale chyba najpierw trzeba znaleźć klucz dystansu do siebie,by później móc nauczyć się zdystansować do tego co robią inni...kilka wewnętrznych przewrotów, czasu ciągle brak by uporządkować myśli tak gruntownie. Dwie ważne lekcje odrobiłam ,nie martwic się na zapas ,życie i tak biegnie własnym torem...i nie oceniać ,postawieni w podobnej sytuacji dopiero rozumiemy czyny innych ... z postanowię na poprzedni rok, no cóz miałam być szczęśliwa i byłam , miałam zrobić kurs prawo jazdy i zrobiłam -teraz tylko jakimś cudem muszę zdać egzamin, miałam przeczytać 52 książki -no cóz przeczytałam plus minus ok 40 więc jest całkiem nieźle innych obietnic nie pamiętam ;P Wic w tym roku postanawiam nadal być szczęśliwa ,nawet bardzo ,spełniać marzenia te o których nie mówię głośno również ...muszę trochę wyluzować nauczyć się od P. spokoju, nery niestety za często mnie ponoszą ,choc jest zdecydowanie lepiej niż było, i ludzi życzliwych sobie życzę i żeby energii życiowej nie zabrakło i żeby to nowe mieszkanie rozbrzmiewało śmiechem przez cały rok ! :) i nic nie musze w tym roku nic...ja tylko CHCĘ! :Dewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-26786330347120509762013-05-19T10:31:00.002-07:002013-05-19T10:31:19.548-07:00JUż nie "nastroje"Od 7 maja, juz "nas czworo"... spora rodzinka 2 plus 2. Po urodzeniu Adasia nie mialam traumy wspominałam dobrze ten dzien i pamietam do dziś , siedzenie na krzeslku w oczekiwaniu na "łożko", panie ktore mnie przyjmowały ,wydaje mi sie że te same... niemiła pania doktor która i tym razem się pojawiła, ugryziona reke P. , sympatyczne panie położne i ten najpiekniejszy obrazek- jak P. trzyma adaska a on wpatruje sie w niego wielkimi czarnymi ślepkami... Balam sie jak bedzie tym razem ,bo pierwszy poród wydałwał mi sie luksusem-chocby ta pojedyncza sala. I balam sie balam jak holera ,ze tym razem nie bedzie tak fajnie i tu zycie zaskoczyło mnie niesamowicie, nie dosc ze ta sama sala, obecnosc P. i wiekie wielkie wsparcie( tego napewno nigdy nie zapomne) to jeszcze dwie przecudowne kobiety ,które zorbily wszystko ,zeby przyjście Tomasza na świat było dla nas osobistym cudem...zaczynam od nowa wierzyć w ludzi, że sa tacy z otwartym sercem, tacy po prostu dla innych ,bezinteresownie, robią i zachowuja sie tak jak czuja nie tak jak wypada... O kochana pani F... bardzo chciałabym ,żeby dane bylo nam jeszcze kiedyś sie spotkać. :)ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-40403720308013878592013-02-08T13:09:00.001-08:002013-02-08T13:09:42.814-08:00o szczęsciu i opornikach Tym razem o szczęściu -o tym że czasem trwa bardzo krótko ,a czasem permanentnie podsycane może nawet przejść w stan stały i już, już człowiek się cieszy i chce je dzielić i mnożyć z innymi a tu ...no niestety ...trafiamy na opornik -koniec dalej nie pójdzie- opornik to w tym wypadku taki ktoś kto nie może przełknąć czyjegoś szczęścia. Mogłabym tu wyróżnić kilka rodzai oporników/przypomina mi sie fizyka / opornik -dobrze ze choć ty masz to szczęście- to tak typ -który nie cieszy sie ,ale też nie zazdrości- ot fajnie masz no to miej . Opornik zazdroszczący -oj tu gorzej ,bo jak się nie daj boże potwierdzi ,że faktycznie człowiek chwilowo szczęśliwy -to koniec, przeżyć nie może , stara się to szczęście umniejszyć, ale w taki sposób ,że niby nic ,fajnie ciesze się z tobą ..ale tak pod skórą czujemy ze ojjj będzie bolało, ojjj albo opornika ,albo jego bliskich ,ze jak to tak ktoś ma sie dobrze a Opornik nie ??? no i trzecia forma opornika -tą niestety spotkałam ostatnio i dość boleśnie doświadczyłam , przez chwile na szczęście ,jak się okazuje mój mozg nie zaćmił się do końca hormonami ciążowymi i czuwa :) Opornik - ja ci to szczęście zniszczę-mówisz takiemu opornikowi nieopatrznie- jestem szczęśliwa ,naprawdę- opornik przymruża oczy niby sie cieszy ale już knuje już już... zaraz coś wyszuka ,zaraz zaraz ooo mam ! wpada na pomysł a nad główka żaróweczka niczym u pomysłowego Dobromira- aaa już Cie mam i uderza w najczulszy punkt , wyszukując zjawiska których nie ma i nie było ale.... no cóż opornik je widzi !!! mało tego jest pewny ze ma z nimi do czynienia i tak przekonywająco o tym opowiada ze prawie człowiek wierzy...Na szczęście są takie przypadki Przewodników- używając już fizycznych sformułowań- to taki człowiek który choc by nie wiem co cieszy się z Tobą !!! Cieszy się i pokazuje jeszcze jaśniejsze strony jasnego i inspiruje do podsycania szczęścia, z takimi przewodnikami można to szczęście dzielić ,baaaa ono się mnoży SAMO!!!! i ja mam szczęście takich przewodników spotykać czasem na swojej drodze, naprawdę potwierdzam !!! i kocham całym sercem- za to że można godzinami o tym szczęściu i nawet przez chwile nie zobaczysz błysku zazdrości nawet iskierki tylko samego siebie odbitego w ich spojrzeniu -samego siebie, szczęśliwego człowieka...ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-84894248588045030272013-01-01T14:38:00.000-08:002013-01-01T14:43:03.409-08:00Poraz kolejny...Po raz kolejny świat przekonuje mnie ,zen ie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Taka równowaga sil w przyrodzie. Szkoda tylko ze okupiona tak wielkim stresem...mam nadzieje tylko ze drugi maciupek nie ucierpiał z powodu przewrotu życiowego rodzicielki ,póki co podskakuje w brzuchu radośnie :) starszy maciupkiem już takim nie jest, ale swoje chyba tez przeżył ,nerwu okropny się zrobił, ale nie dziwę się na nerwy się ostatnio napatrzył i niestety doświadczył na własnej skórze...Tak oto znienawidzony domek na wsi zamieniliśmy w przytulne mieszkanko w mieście, nigdy nie byłam zwolennikiem wsi ,choć z przyczyn losowych zawsze sobie wmawiałam ze przecież fajnie...ale fajnie jest tu i teraz, zawsze ciągnęło mnie do ludzi ,a nie na odludzie,muszę widzieć ze życie tętni blisko ,by nie uschnąć ,ot taka natura moja ludzka. Nowy rok ,nowe miejsce, nowy członek rodziny całkiem niedługo...i choc wiem ze łatwo nie będzie, to ciesze się ogromnie, może to ta cześć sinusoidy życiowej z której się radośnie zjeżdża ,a nie na którą się wspina...ogromna mam nadzieje, ze 2013 będzie pełen spokoju i radości. I o ile 2012 nie był zły, dużo dobrego się wydarzyło, bardzo dużo mnie nauczył los,oj bardzo dużo ,czasem przyjemnie,a czasem bardzo boleśnie to i tak bardzo bardzo chce żeby 2013 był lepszy ,chociażbym niej stresu proszę proszę proszę......ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-24841831887498634522012-12-21T07:15:00.000-08:002012-12-21T07:15:21.030-08:00prywatny koniec świataPrywatny koniec świata ,już chyba za mną... Ludzie martwią się kataklizmami ze strony żywiołów ,a tu inni ludzie potrafią od tak zrobić komuś koniec świata w prezencie. Coś się skończyło, coś pękło padło dużo nieprzyjemnych słów, bo ktoś niby chcąc dobrze potrafi porządnie dać po mordzie, by za chwile odwrócić to tak,że sami sobie na to zasłużyliśmy. Kolejny raz tracę wiarę w ludzkie zrozumienie, już doskonale wiem, dlaczego nie powinno mówić się -ze się kogoś rozumie -o ile samemu nie było się w identycznej sytuacji. Można powiedzieć staram się zrozumieć co czujesz i tyle...Kolejna lekcja od życia ,nie wybielam czegoś co jest czarne, nie tłumaczę, zamykam za sobą drzwi. Zostawiam wszystko samo sobie," przewróciło się niech leży..."Czas zacząć nowy etap, jak sobie poradzę, nie wiem ,mam nadzieję,że będzie lepiej, o ile znów ktoś nie wsadzi swoich pazurów tam gdzie nie trzeba. Ile łatwiej było by żyć ,gdyby każdy zajmował się swoimi sprawami ,gdyby nikt nie znał życia lepiej od nas...Ktoś kiedyś powiedział ,ze co nas nie zabije to nas wzmocni ,ja słyszałam, że co nas nie zabije to nas dopadnie później , no zobaczymy...Jedyny plus tej całej sytuacji ,mam wrażenie,że kocham jeszcze bardziej, mimo wszystko...ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-53273245727971191182012-11-12T15:07:00.002-08:002012-11-12T15:07:36.461-08:00energii brak...Utknęłam w czarnej dziurze..i wygrzebać się nie umie...nie widzę światełka w tunelu ,a powinno być tak pięknie... powinnam tryskać radością a tu dupa. na pocieszenie czytam, w meidzyczasie ,w przelocie, wkradam się w inny świat, żeby nie myśleć. Czytam "Czarne mleko" Elif Safag, ksiażka bardzo ciekawa, aczkolwiek spodziewałam się głębszej analizy, jak dla mnie trochę infantylne podzielenie osobowości kobiety na panny -male kłócące się istotki , jakoś mi to nie pasuje, do opisów ciekawego życia autorki i jeszcze ciekawszych wtrąceń o rożnych pisarkach . Generalnie recenzje straszą ,że jest to książka o depresji poporodowej ,nie wiem kto to wymyślił ,ale to kompletna bzdura, książka stanowi raczej zbiór rozmyślań nad jednym z ważniejszych życiowych wyborów kobiety -zostać matka czy sobie to odpuścić. Dużym plusem jest robota wydawnictwa ,pięknie wydana, twarda oprawa, ciekawa okładka. więc podczytuje podczytuje, 2/3 książki za mną ,mam jednak nadzieje na coś co mnie zaskoczy i pozwoli pozostawić książkę na półce "ulubione".ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-12777092048063330472012-11-06T00:39:00.000-08:002012-11-06T00:39:16.631-08:00Pogodziłam się z jesienią;) doszłam do momentu ,kiedy ciesze się ,że jestem w domu ,ze nie muszę wychodzić, nie licząc spacerów z Adaśkiem..., krótka wyprawa i znowu w ciepłe domowe pielesze :) Czuje sie coraz lepiej, humor dopisuje, i tak jakby mózg znowu wraca do formy, czytać mi się chce! i to nie program tv jak w poprzedniej ciąży ,tylko coś bardziej wciągającego ,wymagającego . Wczoraj na przecenie udało mi się zdobyć dwie, wydaje mi się fajne pozycje, w niewiarygodnie niskiej cenie -6zł !Do tego jedna poszukiwana od dłuższego czasu "Czarne Mleko" E. Safak w końcu wpadła mi w ręce podczas sobotniej wyprawy do Empiku-nigdy nie pamiętałam nazwiska autorki... I wylicytowana na allegro Linia życia - J. Pioult. Uwielbiam ,przeceny,licytacje i takie tam...książkowe rewelacje, taki substytut polowania ,radości z tego mam bardzo dużo, niosę taki łup do domu z wielka dumą i czekam na tą chwilę by w ciszy schować się pod kocyk i odpłynąć...Tylko choinkowych lampek mi brak do pełni szczęścia- taki idealny klimat do czytania,ale to już przecież tak niedługo, już chodzi mi tysiące pomysłów po głowie, dekoracje, no i "grudnik " z tamtego roku ,zapisałam wszystkie tematy, nie wiem czy strona istnieje jeszcze w sieci, wyzwanie poległo na prowadzeniu dziennika grudniowego,z codziennie innym wyzwaniem. Więc do roboty:) aczkolwiek powolutku i w miedzy czasie " odpoczywamy" jak to stwierdziła wczoraj moja pani doktor ..0ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-28728549051459079362012-11-01T15:50:00.002-07:002012-11-01T15:57:29.304-07:00wracam...Wracam, mimo długiej przerwy ...wracam z bagażem nowych emocji, doświadczeń, ze światem przewróconym do góry nogami i poukładanym od nowa...Wracam... lubię powroty do miejsc znanych, z dobrymi wspomnieniami, lubię takie powroty zwłaszcza jesienią,zaszywam się w tedy jak w domowych pieleszach- we wspomnieniach,w kolorach w cieple, w tym co dobre ...wracam zazwyczaj jesienią-to taka pora roku kiedy mam ochotę,na stabilizacje,na odłożenie nowych wyzwań,na ciepło koca, na refleksje, na książkę...wracam więc i tu, bo było mi tu dobrze. Pisanie ma taka wspaniałą moc porządkowania myśli, nie za bardzo udaje mi się to w głowie,może dlatego, że podejrzewane ADHD, nie pozwala skupić myśli i biegną gdzieś zahaczają o nowe i nowe skojarzenia, a tu czysta karta, klawiatura myśli same przychodzą ,słowa układają się w całość -cudowna mocą uspokoją...<br />
Ostatni wpis z kwietnia z mocnym postanowieniem -wiem dokąd zmierzam...i udało się, pół roku zwariowanej pracy z aparatem, pełną parą, masa zadowolenia,spełnienia- to cudowne poczucie, ze jest się na właściwym miejscu, uśmiechy zachwyty,a nawet łzy wzruszania, cudowny czas.Wiec zahaczyłam się ,puściłam korzenie ,wiem czego chcę w tej sferze życia,jest punkt zaczepiania ...cudowna stabilizacja. Pomimo baaardzo napiętego grafiku dnia i nocy (co tam człowiek się już nauczył ,że nie ma co spać ,trzeba korzystać..) w głowie..hmm może by tak teraz inną sferę życia rozkręcić na nowo ,może by tak od nowa ją rozpędzić...zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, bo co samo jedno dziecko szukające prezentów pod choinkę? albo jakieś spiski ,albo wspólne tajemnice? w pojedynkę nie do wykonania...I udało się...szybciej niż się spodziewaliśmy,stu procentowa pewność, nie wychylam nosa z z lodówki..później do tej lodówki zaglądać nie mogę...trudne początki,ale już mam nadzieję wstępnie ogarnięte...rosnę...cieszę się ..rosnę... pierwsze usg za mną...niesamowite uczucie,mimo ,że znane, radość ściska gardło..pierwsze przyłożenie głowicy aparatu usg do brzucha i jest ,widzę i nie wierze choć wiem już od miesiąca...rączki nóżki, kręgosłup...macha rączką...mimo ,ze znam to wszystko wiem ,to odbieram zupełnie inaczej ,bo do tej pory tylko Adaś, Adaś był taki tam w brzuchu... Adaś już jest dwa i pól roku na świecie , a tu ktoś drugi ,ktoś zupełnie nowy...niby ta sama ścieżka a jednak zupełnie inaczej ...tylko czasem strach ,czy aby na pewno ta miłość się potem mnoży i mnoży ,bo na samą myśl, że mam ją dzielić na pół serce mi się kroi, nie chce niczego odbierać Adaśkowi ...Tak więc do końca roku jeszcze dwa miesiące...a ja już wyrobiłam plan z horoskopu który sam sobie z resztą ułożyłam (scrapek ze znakiem zodiaku)..samospełniająca się przepowiednia??? jeśli tak to już, już piszę na następny rok :)<br />
Musiałam zwolnić tempo, zdecydowanie mniej pracy nocą , już bez zleceń,mam nadzieję wrócić do scrapów, do wpisów tutaj, do czytania moich ulubionych blogów(Twój elulu czytam co dzień;))ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-54861376338629948142012-08-12T11:55:00.001-07:002012-08-12T11:55:07.748-07:00jestem nie znikamewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-6865629483070134462012-04-03T03:36:00.000-07:002012-04-03T10:15:05.080-07:00wiem,że nic nie wiem ...Oj dawno mnie tu nie było ...niektórzy podstępem mnie zwabiają w sieć blogowni ;) A ja po prostu jakoś tak ostatnio wolałam poczytać papierowe i namacalne rzeczy :) Pewne decyzje za mną ,pewne przede-mną , wnioski też wyciągnięte...wiem ,ze niektórych ludzi trzeba unikać ,z niektórymi żyć na dystans ,a niektórych wielbić za to że są i cała życiowa prawda :) Tyle wiem!!! a czego nie wiem...już tak mam ,że nawet jak coś wiem na dany temat,a mam ochotę się jeszcze pozagłębiać to podchodzę do sprawy jak Sokrates-w ten sposób zaczęłam pochłaniać książki o fotografii i o to wnioski -jak się okazuje wiem sporo,ale też pewne rzeczy umkły zupełnie i jak się okazuje "robione na czuja "całkiem dobrze się miały...aczkolwiek robione były trochę naokoło...no i niestety jak się też okazuje na rynku sporo pozycji "lejemy wodę "plus ładne zdjęcia...Więc czytamy, czytamy w międzyczasie porządkujemy, skręcamy zjeżdżalnie do samochodów ,i mamy w zamiarze domek z kartonu po lodówce, ach no i jeszcze ozdoby świąteczne...jeśli nie przegadamy dziś popołudnia z M. i coś uda się wydłubać ;) Święta tradycyjnie w rozjazdach, strasznie ciągnie mnie do domu rodzinnego,strasznie....choć dopiero wróciłam...Adaś cały czas mnie zaskakuje, widać początki upartości i dożenia do wyznaczonego celu, czasem nie zważa na nic, chciałabym by wyrósł na takiego człowieka, który będzie uparcie realizował swoje marzenia...mam nadzieję ,ze nie przegapię tego etapu i będziemy długo rozmawiać o tym o czym marzy i że będzie marzyć umiał,żeby nigdy pogłowie nie kołatały mu się myśli ,że coś się nie da, że ja nigdy ...zawsze się da trzeba tylko pokombinować :)) Tylko przykład musi mieć ...stąd podjęte zostały pewne decyzje i trzymam się ich kurczowo-zwłaszcza ,że mam wsparcie w P.!!!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXWmyG3s8IeWVN1HiYwIcWt5SVEuC6z6qJWRWZkTZfdWFDYfxhoscTcxMH5p2o2IEMeKVkHvCeHSC4zZBJvu3gxHKX2Mk6YM4Kjxdu0zWUZR2oFGBTE9AXkvUjmdK6KkGfslCmKCpR9Lo/s1600/2kolor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXWmyG3s8IeWVN1HiYwIcWt5SVEuC6z6qJWRWZkTZfdWFDYfxhoscTcxMH5p2o2IEMeKVkHvCeHSC4zZBJvu3gxHKX2Mk6YM4Kjxdu0zWUZR2oFGBTE9AXkvUjmdK6KkGfslCmKCpR9Lo/s320/2kolor.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-5801357187604039042012-03-13T04:11:00.001-07:002012-03-13T04:11:54.518-07:00wstalam, otrzepałam się, idę dalej :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHQwIG7563Xy-Sp3k-PZyoAXSoS4Xf0znpvd7Q8Y4imsZax689vhyphenhyphenxAzoQntBfGkpBDU-6UoWMGKDZeDblwJbNWC6taJTUEGTTVgGQ00Dv0OFnFRh0S-vF8mRbpYf031BvJoRDWy91t2Q/s1600/wiosna+cieplejszy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHQwIG7563Xy-Sp3k-PZyoAXSoS4Xf0znpvd7Q8Y4imsZax689vhyphenhyphenxAzoQntBfGkpBDU-6UoWMGKDZeDblwJbNWC6taJTUEGTTVgGQ00Dv0OFnFRh0S-vF8mRbpYf031BvJoRDWy91t2Q/s320/wiosna+cieplejszy.jpg" width="320" /></a></div>
Burza minęła,a może tylko przycichła nie wiem...ale u mnie zmiany-jakoś to wszystko co sie przez ostatnie 3 tygodnie prze-kotłowało i początkowo wbiło w ziemie ,paradoksalnie pozwoliło nabrać sił. A może to fakt ,że znalazło się kilka osób ,które pozwoliło się wypłakać wygadać i zrozumieć, nie wiem.Ale bardzo dziękuje Tym, którzy nie machnęli ręka tylko przytulili i po prostu byli -oj chyba to właśnie daje ogromna siłę...no i jeszcze jedno -jak zwykle sny ;) tym razem przyśniły mi się komentarze pod moim ostatnim wpisem -komentarze w postaci ludzkiej ;) pozdrawiam dziewczyny( eleulu i nie tylko mama) i dziękuje!!!, nie znam osobiście, ale w śnie poznałam;) oj,pogmatwane wiem -ale w gruncie rzeczy jak na raka przystało wyłażę ze skorupy z wycofania i do przodu :)) no i wiosna wiosna!!!!!słonko i zapach hiacynta na parapecie, oj musi być dobrze w końcu :) pozdrawiam serdecznie odwiedzających tych wpisujących się i tych incognito ;)ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-30988959065440559962012-03-04T14:17:00.001-08:002012-03-04T14:17:11.776-08:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhACtEqJx4biWUf72ry2TrNoewb6k1ZQV17dzNCPXIh3SZZzdM6xUTS6cdrYn6LYb1Sw6_pNdpGTiDxbwlagkOgxkNP1mC_cv0S_-NbcNd8uIt81d2RNCAM2TfnkRRrsLSFn-PxCwa4mjs/s1600/lift+monochrommaly.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhACtEqJx4biWUf72ry2TrNoewb6k1ZQV17dzNCPXIh3SZZzdM6xUTS6cdrYn6LYb1Sw6_pNdpGTiDxbwlagkOgxkNP1mC_cv0S_-NbcNd8uIt81d2RNCAM2TfnkRRrsLSFn-PxCwa4mjs/s320/lift+monochrommaly.jpg" width="320" /></a></div>
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-15449716390924123662012-03-04T12:00:00.003-08:002012-03-04T12:00:55.748-08:00zdeptana...tak się ostatnio czuję ,niestety... i to nie przez pogodę ,nie ze zmęczenia ale z podłości innych ludzi...nawet nie mam siły o tym pisać, pięć dni trawienia wszystkiego wystarczy ,żeby odechciało się wszystkiego... Człowiek sobie mozolnie buduje poczucie własnej wartości ,wyszukuje rzeczy które cieszą, odnajduje radość życia -mimo wszystko ,stara się zaciska zęby ,nie myśli o tym co boli -a tu ktoś z boku pięknie podsumuje wszystko -wystawi laurkę taką,ze ręce opadną... nie nawiedzę -szczerze nie nawiedzę-osób które niby chcą niby pomagają ale wszystko skrupulatnie wypomną i obrócą przeciwko ...Jedno wiem na pewno-teraz nie będę jeść "spalonych tostów",najpierw liczymy się MY: ja,Adaś i P. potem Ci na których wiem ,że naprawdę można liczyć, reszta na szarym końcu,niektórzy wcale... coś pękło ...nigdy więcej nie będę "grzeczna "a starsi ludzie nie zasługują na szacunek z racji wieku jedynie z racji tego jacy są i tyle o!!!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/Tth-8wA3PdY?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
nie dam się zdeptać ,nigdy więcej....ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-63619393085505229442012-02-23T12:43:00.002-08:002012-02-23T12:43:41.112-08:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object width="320" height="266" class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://2.gvt0.com/vi/_G3QKqGwi3I/0.jpg"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/_G3QKqGwi3I&fs=1&source=uds" />
<param name="bgcolor" value="#FFFFFF" />
<embed width="320" height="266" src="http://www.youtube.com/v/_G3QKqGwi3I&fs=1&source=uds" type="application/x-shockwave-flash"></embed></object></div>
<br />
uwielbiam...czasem potrzebuję,ale nie umie prosić, może to błądewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-58338384463018435682012-02-23T12:31:00.000-08:002012-02-23T12:31:00.223-08:00o sobie ... Nic tak naprawdę nie wiemy o sobie-do póki nie zaczniemy się nad sobą zastanowić i siebie odkrywać.Większość wiedzy o nas pochodzi z tego jak odbierają nas inni,jak i co o nas mówią.Jeśli mamy to szczęście i dookoła siebie mamy ludzi dobrych, myślących i empatycznych wiemy o sobie dużo dobrego,przeglądamy się w ich oczach i widzimy obraz kogoś dobrego, kogoś kto pomimo niedoskonałości jest wiele wart,kogoś kogo warto wspierać i dawać szanse na rozwój, kogoś kogo warto kochać...Ale niestety często jest tak,że mamy wokół siebie osoby, które być może nieświadomi skręcają nam kręgosłup poczucia własnej wartości-oceniając nas przez pryzmat naszych zachowań,często nie znając szerszego kontekstu,przez porównania z ideałami których nie ma...przez kocham cie, ale...i niestety w większości przypadków nasza wiedza o nas samych kończy się w tym miejscu... Fajnie jest gdy ktoś zainspirowany rożnymi sposobami poznania siebie,zaczyna się zanużac we własną osobę,ale cześć osób nie chce-mówiąc ,że nie lubi, nie potrzebuje...a tak naprawdę kurczy się w sobie za tekturowym "ja"wyciętym z szablonu na pokaz ,na potrzeby innych...I dziwi mnie taka postawa, bo całe poczucie własnej wartości -czy tzw samoocena to jest jak sama nazwa wskazuje NASZE odczucie,nasz postrzeganie siebie !!! WARTO WIEC GRZEBAĆ W SOBIE,NAWET JAK BOLI,NAWET JAK PRZYPOMINA TO OPERACJE NA OTWARTYM SERCU BEZ ZNIECZULENIA,warto naprawdę... i jeśli nie mieliśmy tej okazji spotkać tych dobrych ludzi,bądź siedzi w nas podejrzliwe JA i nie wierzy w to co słyszy, warto usiąść i zastanowić się,zapisać i nie to typowe za i przeciw -ale to jak nas ukształtował świat,czego nas nauczył,a czego chcemy się od niego nauczyć,spojrzeć na siebie jak na obcą osobę,albo opisać siebie jako ta obcą,którą czasem gdzieś widzimy i której czegoś możemy pozazdrościć. Naprawdę warto zainteresować się sobą i żyć "bardziej ", bo jeśli intersuja nas inni ludzie to czemu nie my sami ?:) Ja miałam to szczęście,że na każdym etapie mojego życia, no prawie na każdym... znalazł się ktoś, kto budował pozytywny obraz mojej osoby z zewnątrz, jednej osobie chciałbym podziękować- ale to już nie możliwe-może widzi z góry ...po przeczytaniu tony tekstów na temat samooceny(magisterka) wiem ,ze to co widzę w lustrze to naprawdę ja, nie jak śpiewał Grześ Ciechowski niestety ja tylko -na szczęście ja i taką mnie macie i już :) a to co ktoś to już jego sprawa...i taka postawa uchroniła mnie wielokrotnie od harakiri zwłaszcza ostatnio;) o sobie wiem jeszcze więcej odkąd przyglądam się swoim snom,swoim pracom,analizuję -przeszłość-już bez przykrych emocji.nie warto zamykać za sobą drzwi,palić mostów,to i tak wróci...Dlatego lubię podejmować wszelkie wyzwania w których mogę pozanurzać się we własnej osobie i nie ma w tym nic z samouwielbienia-raczej z kochania siebie ;)<br />
<br />A tu jeszcze blog osoby która chyba też lubi siebie;) http://wolfann.blogspot.com/<br />
wpadłam przez przypadek i zakochałam się w pracach :) więc Liftonoszki dostał nowe wyzwanie :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNV_tQhh5T1hvWgs8tr9LFTBA3wQour2vKcvoPJNWwyGx-r8uv2zerSQP28r80T04wRqBEcj3mCzisN-lFyMPxBv_M_H6oQFT0yaat2j1W7aX-ReVcHlw95epduVyEGS8PBk_R1x1LCXs/s1600/znak+zodiak+male.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNV_tQhh5T1hvWgs8tr9LFTBA3wQour2vKcvoPJNWwyGx-r8uv2zerSQP28r80T04wRqBEcj3mCzisN-lFyMPxBv_M_H6oQFT0yaat2j1W7aX-ReVcHlw95epduVyEGS8PBk_R1x1LCXs/s320/znak+zodiak+male.jpg" width="320" /></a></div>
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-67194965677347845442012-02-18T05:30:00.000-08:002012-02-18T05:30:48.131-08:00myśle sobie,że ...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/e2XP5cc-AAQ?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br /> Ta nutka kilka lat temu rozgrzewała moje serducho-co dzień rano -aż przyszła wiosna-chyba pora na powtórkę.Zazwyczaj czekam na świeta Bożego Narodzenia ,gdy chodziłam do szkoły następnym wyczekiwanym czasem były ferie-teraz feri nie mam, wiec taka przepaść do marca, co prawda po drodze jeszcze Walentynki, ale te wole obchodzić codziennie buziakiem na dzień dobry i dobranoc niż kwiatkiem raz do roku...więc czekam do marca -tak jakoś utkwiło mi w głowie ze od 8 marca już wiosna musi być- chyba przez ukochane hiacynty ten zapach mmhmmm...się rozmarzyłam zawsze na dzien kobiet od taty potem stały na oknie i cieszyły oko...a potem to juz z górki,święta Wielkanocne ciepełko przyjemny wietrzyk kwitnące drzewa...Uwielbiam wiosne i jesień--najfajniejsze pory roku i cieszę sie bardzo ,że mieszkam w takim klimacie,taka różnorodność. Przeżyłam już grudzień na plaży i powiem szczerze-nic specjalnego-na tydzień owszem cudnie, bosko podczas zimy poczuć zapach lata -ale na tydzień ,bo kolędy i światełka choinkowe a do tego klapki i bikini maja się ni jak :) Wiosna ,wiosna ,wiosna ah to Ty ... uwielbiam jeszcze z jednego powodu- wiosna urodził się Adaś, klika dni przed porodem moje zmysły wyostrzyły sie o 180 stopni pachniało wiosną, kwitnące drzewa dosłownie właziły w oczy,ta cudna zieleń ,jak to pisze Sonia Raduńska :najpiękniejszy odcień zieleni jest właśnie w maju :) Pachniało, brzęczało i Adaś tez chyba chcial to wszystko zobaczyć i koncert juwenaliowy Happysad też chciał usłyszeć bo przyszedł na świat dwa tygodnie wcześniej w szpitalu pod którym koncert ów się odbywał. Pamiętam jak poszłam do łazienki gdzie przed otwarte okno wpadało cudne majowe powietrze a w oddali słychać było " że:<br />
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty<br />
To też nie diabeł rogaty<br />
Ani miłość kiedy jedno płacze<br />
A drugie po nim skacze<br />
Bo miłość to żaden film w żadnym kinie<br />
Ani róże ani całusy małe duże<br />
Ale miłość kiedy jedno spada w dół<br />
Drugie ciągnie je ku górze...<br />
i tak sobie przypomniałam jak cztery dni wcześniej P. trzymał mnie za rękę i powtarzał,że dam radę... Mam takie fajne wspomnienia z tych pierwszych dni życia Adasia :))) czekamy na wiosnę !!!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLYwPHwFuz0EwFgkPp2DiVhXaVio2FUK23H-UHrVH3nTncBUJIldL1gbgHxzt76yGUhovpvWJ2eMnP_mu3G69hnyhMeuqj3bSIf4dpzrC51WdFKUlOXDh80palO9dH3uvRt-ca4e7NX5c/s1600/scrap2+ed2+maly.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLYwPHwFuz0EwFgkPp2DiVhXaVio2FUK23H-UHrVH3nTncBUJIldL1gbgHxzt76yGUhovpvWJ2eMnP_mu3G69hnyhMeuqj3bSIf4dpzrC51WdFKUlOXDh80palO9dH3uvRt-ca4e7NX5c/s320/scrap2+ed2+maly.jpg" width="320" /></a></div>
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-70668609224902496502012-02-10T03:18:00.000-08:002012-02-10T03:20:42.612-08:00nie ogarniam...Nie ogarniam ostatnio rzeczywistości-nie tej domowej -ta ma się bardzo dobrze-tej na zewnątrz poza moim "kokoningiem". Chciałam skomentować,podsumować ale nie potrafię-nosiłam się z napisaniem posta już długi cza,s ale po prostu nie potrafię-przeraża mnie okrucieństwo ludzkie, rozdziera serce i wysysa siły na następne tygodnie życia...rozmawiam ze starszymi pokoleniami -komentują krotko -- kiedyś było łatwiej- to było dobre a to złe-teraz mamy relatywizm --niby nas uwalnia, pozawala żyć jak chcemy,ale pozwala też wszystko wytłumaczyć-to jest złe ,ale...Kiedyś była Matka Polka --teraz jest kobieta wyzwolona z jednej strony z drugiej anty-macierzyństwo- walczące z umartwiona matka polką-z trzeciej coś co nie zasługuje nawet na pojecie anty...Zapominamy chyba o najważniejszym,o co ta batalia o wolność-czy wybrane przez nas niby świadomie-każda kobieta powie,że ciąża planowana..-obowiązki które trzeba unieść a co za tym idzie podjąć nieodłączne poświecenie...a gdzie w tym wszystkim są dzieci ??? niestety ostatnie wydarzenia pokazują...brutalnie...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Odrywam się od tego -jeszcze bardziej chyba włażę w nasz kokon-rysujemy z Adaśkiem -przede mną brystol-bardzo kolorowy,odkrywamy możliwości nożyczek,klej dostał nóg i łazi już po całym pokoju;) Jak mówi Paweł trzeba się skupić na własnym życiu ,jeśli nie możesz zrobić nic z tym co na zewnątrz-no i skupiamy się, choć trudno... Wpadłam w wir digi, zrobiłam nawet prace na wyzwania z artpiaskownicy ...trzeba się jakoś ratować...może jak nadejdzie wiosna energia zielonych i pachnących współtowarzyszy wspomoże moją, oby....:)<br />
<br />
te kolory jakoś ostatnio dodają mi energii :) foto zrobione jeszcze analogiem :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuSz4Zj-MR22NqvRY2hw8oRyiq-Qxd_0eJFxjRpOwqinLzBafUAd2DXJ2NFc09dFpcouGt6q_Lq1IuJbZ0T1lgupvxDE8bvZ_CtS_ewUP-A67Vui7ZMIAG2CS-j0K05tsfqcrX6d7hlFI/s1600/m+oko+na+swiat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuSz4Zj-MR22NqvRY2hw8oRyiq-Qxd_0eJFxjRpOwqinLzBafUAd2DXJ2NFc09dFpcouGt6q_Lq1IuJbZ0T1lgupvxDE8bvZ_CtS_ewUP-A67Vui7ZMIAG2CS-j0K05tsfqcrX6d7hlFI/s320/m+oko+na+swiat.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-79771204454591958322012-01-29T04:53:00.000-08:002012-01-29T05:06:42.792-08:00Podręcznik do życia Uwielbiam książki-oglądać dotykać,wąchać i pożerać oczami (okiem właściwie;))...Książki są ze mną od zawsze-jak byłam niemowlakiem uwielbiałam je obgryzać...jak już byłam prosiłam mamę o jedną książkę:" o zimie mamusi" i nie chodziło o zimę -porę roku -tylko o Rzym --mała książkę mojego taty coś na kształt przewodnika -podobno ją uwielbiałam-teraz już wiem dla czego -pełno tam zdjęć placów z kotami...;)Książka się bardzo przydała na lekcjach z historii sztuki:) Druga książka która utkwiła mi w pamięci to bajki birmańskie- O złotym żółwiu Maung Htin Aung, tak nie wychowałam się na Andersenie ani na Braciach Grimm tylko na bajkach birmańskich-czytała je mama, czytała babcia ale najbardziej chyba lubiliśmy jak czytał je tata.uwielbiałam te bajki-były takie właśnie nie bajkowe -był krokodyl co zjadał ludzi i chłopiec co zatłukł młotkiem parę staruszków--obiecując im w ten sposób kurację odmładzającą...i czapla co bała się że niebo zwali jej się na głowę więc spala z nogami wyciągniętymi do góry...jak dziś o nich pomyśle --to wiem ,że bajki były trudne i czasem nawet przerażające-ale nas -dzieci nie przerażały, wręcz przeciwnie fascynował nas ten orientalny świat...I chyba wrócę do tych bajek dawno ich nie czytałam może znajdę w nich coś co mnie tak a nie inaczej ukształtowało ;P A później było dużo dużo książek najróżniejszych, i pełne kart biblioteczne...Teraz niestety czasu brak, choć założenie ze przeczytam 52 książki w ciągu roku jest nadal aktualne to jest bardzo trudne w moim przypadku.Lubię pozanwać rzeczy od ich korzeni, od początku , nie lubie od środka-wyjatkiem są gazety które czytam od końca ;)Jelsi zainteresuje mnie jakas tematyka to draże temat dookoła,a że internet poki co pozwala na zgłębianie każdej tematyki w szerz i wzdłuż -czytanie książek przeciąga się w nieskończoność...miałam doczytać "Dary codzienności" czytam ale przy okazji trafiłam na "Szczeliny istnienia"-bo to też o ważności codzienności w życiu-tylko
tak bardziej filozoficznie i zawile-ale warto się pochylić i
pogłówkować-polecam zwłaszcza rozdział "Otwarcie",przy okazji trafił się
numer "charakterów "bodajże z 2008 roku gdzie dowiedziałam się ze to
lubowanie w codzienności i trochę zamykanie na świat -ma swoją nazwę-
cocooning- ba nawet pracują nad tym marketingowcy...czasem mam wrażenie
że wszystko co robię ma swoja nazwę i pewnie sztab ludzi to gdzieś
aranżuje...trochę jak w Truman show...i tak płynie czas a ja przy jednej
książce ;) Ale przecież nikt nie zabroni mi (póki mam miejsce:))
kupować i obwąchiwać nowych książek-- wiec wyrywam się do Empiku- ciesze
oczy tymi pięknymi różniastymi wydaniami,zapachem farby drukarskiej i
trafiam przypadkowo-(jak oni lubią zmieniać te miejsca działów..).na coś
co oznaczono "pedagogika " i czytam tytuły- jak..., tysiąc pomysłów
na...,365 dni z ..., i od takich poradników półki ugięte-i myślę sobie
kurcze-żyjemy w pięknych czasach na wszystko jest rozwiązanie podane na
tacy-masz problem-szukasz odpowiedniej książki-czytasz i już z główki
wydawało by się :) ale nie !!! bo jeśli jesteś człowieku bardziej
dociekliwy i zaczniesz czytać więcej niż jedne tytuł na dany temat to
koniec -jesteś gorzej niż w punkcie wyjścia !!! jesteś wciągnięty w
galaktykę możliwości-mało tego jedne zaprzeczają drugim, jedne drugich
pożerają,wciągają w czarną dziurę...koniec.Wychodzę z empiku -w głowie
mi się kreci-możne od zapachu farby, może od nadmiaru
propozycji....wracam,w domu półki się uginają -czas coś z tym zrobić ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitXD6DMqFBJWuUgL8Hek5LUuQZVKF6IEm29TcNBagT5wpDl6dvbDuxg8TdsjU1hCz0BaWcfWJ4SRgVCmRwjSCvBsbM4rJrPYrZKHoM9P-zCQtAiJS7Z-6uDNMlgKGo4uorsQ0Wbvf8sns/s1600/scrap7+ma%C5%82y.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitXD6DMqFBJWuUgL8Hek5LUuQZVKF6IEm29TcNBagT5wpDl6dvbDuxg8TdsjU1hCz0BaWcfWJ4SRgVCmRwjSCvBsbM4rJrPYrZKHoM9P-zCQtAiJS7Z-6uDNMlgKGo4uorsQ0Wbvf8sns/s320/scrap7+ma%C5%82y.jpg" width="320" /></a></div>ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-7137570827340561232012-01-20T12:11:00.000-08:002012-01-20T12:11:56.149-08:00czasem brakuje słow...Przeczytałam i zamarłam...http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114757,11003296,Nie_ma_plodzika_.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Wysokie_Obcasy<br />
<br />Nie wyobrażam sobie takiego ,przeżycia,na samą myśl mam wielką góle w gardle,łzy same cisną się do oczu, Boże chroń nas przed takimi wypadkami i takimi ludźmi...Miałam to szczęście,że urodziłam zdrowe dziecko,mając przy sobie kochanego i troskliwego męża i fantastyczna opiekę położniczą,wszystko przebiegało dobrze a ja i tak w pewnym momencie krzyczałam i nikt mi słowa nie powiedział.Nie zapłaciłam złotówki,nie dałam w przysłowiową łapę, rodziłam w państwowym szpitalu...da się ? da !Poprostu ludzka życzliwość i zrozumienie i tyle.Nie mogę zrozumieć jak ludzie którzy wybierają taki zawód, przechodzą do porządku dziennego, pozbywając się współczucia, troskliwości i ludzkich odruchow... i nikt mi nie wytłumaczy,że tka po prostu jest,ze przyzwyczajenie,że zmęczenie...jak ktoś tak chce się tłumaczyć to niech szuka pracy na poczcie,niech stepuje znaczki ( bez urazy )a nie do tak odpowiedzialnego zawodu się pcha i tyle ...ewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5085536962407136920.post-36760917949739924902012-01-20T05:18:00.000-08:002012-01-20T05:18:34.814-08:00Kotek za oknemMiałam kiedyś kotka, ba wiele kotów ,kociara byłam straszna i byłabym pewnie do dziś, ale może kiedyś jeszcze będziemy takiego kotka hodować :)Miałam kotka nazywanego przez wszystkich "bida" Bida był od urodzenia chory miał coś w rodzaju padaczki, przy jedzeniu tak strasznie się męczył,że padał i trzeba było go chwile nosić, bał się wychodzenia na dwór, miał wtedy ataki padaczki-okropny widok.W każdym razie miałam tego kotka chyba rok i był dla mnie jak dziecko.Wymagał ciągłej opieki, a moje powroty witał jak szalony,jak wychodziłam z domu kładł się na moich ciapach i czekał aż wrócę... niestety zginął śmiercią tragiczną,spadł z balkonu...Bida nauczył mnie cierpliwości i akceptacji bezgranicznej bez względu na zalane kawą notatni--z reszta nie moje notatki, które musiałam potem przepisywać-a sporo tego było,obsikane meble,ubrania i rysunki, zakupane doniczki kwiatów...Taki trening przed zostaniem rodzicem jest świetny, potem żadna kupa dziecięca nie straszna...Pozniej miałam innego kotka,kotka nazwałyśmy z siostrą Maniek( serial Magda M.).Maniek był przeuroczym bardzo mięciutkim ( nad wyraz mięciutki wiem co mowie dużo kotów wymemłalam i zagłaskałam), milutkim i przytulalskim,już go niestety nie ma...ale jego sobowtóry prześladują mnie bardzo często. Identyczny kotek przywitał nas przed domkiem na "Fuertaventura" w czasie podroży poślubnej...potem cały tydzień pokazywał się przynajmniej raz dziennie,zazwyczaj spal na zewnętrznym oknie..W ogóle Fuertaventura jest kocim rajem, mnóstwo tam kotów,łażą sobie swobodnie po ulicach, piękne kolorowe i wypasione-być może właśnie do tego raju trafił mój Maniek :) A teraz "kolejny" Maniek siedzi za oknem ,nie wiem skąd nie wiem czyj ale przychodzi często ,może go zaadoptuję...Adaś bardzo lubi kociska, ba ma to w końcu w genach po mamusi-na widok kota piszczy i mówi coś na kształt"eijji"może to ma być miał ,nie wiem ale lubi dusi ,mizia przytula te pluszowe i te prawdziwe:)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9wReGqJr_bPGgpcUs5rEJ5RiLgqrXIxq-h1ABAsjDvExifGbNBEYSpzR7YTmlrHPwbq0r76tjOrVygzhBl2vexyoTBr0AacLMfx6_RseJkBx03NlPY_vqtCkWMNTwSLu7SMON8Wxikv4/s1600/scrap+4+m.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9wReGqJr_bPGgpcUs5rEJ5RiLgqrXIxq-h1ABAsjDvExifGbNBEYSpzR7YTmlrHPwbq0r76tjOrVygzhBl2vexyoTBr0AacLMfx6_RseJkBx03NlPY_vqtCkWMNTwSLu7SMON8Wxikv4/s320/scrap+4+m.jpg" width="320" /></a></div>
a tu kolejny zliftowany scrapewelinahttp://www.blogger.com/profile/06881380294477736807noreply@blogger.com2