13.3.12

wstalam, otrzepałam się, idę dalej :)

Burza minęła,a może tylko przycichła nie wiem...ale  u mnie zmiany-jakoś to wszystko co sie przez ostatnie 3 tygodnie prze-kotłowało i początkowo wbiło w ziemie ,paradoksalnie pozwoliło nabrać sił. A może to fakt ,że znalazło się kilka osób ,które pozwoliło się wypłakać wygadać i zrozumieć, nie wiem.Ale bardzo dziękuje Tym, którzy nie machnęli ręka tylko przytulili i po prostu byli -oj chyba to właśnie daje ogromna siłę...no i jeszcze jedno -jak zwykle sny ;)  tym razem przyśniły mi się komentarze pod moim ostatnim wpisem -komentarze w postaci ludzkiej ;) pozdrawiam dziewczyny( eleulu i nie tylko mama) i dziękuje!!!, nie znam osobiście, ale w śnie poznałam;) oj,pogmatwane wiem -ale w gruncie rzeczy jak na raka przystało wyłażę ze skorupy z wycofania i do przodu :)) no i wiosna wiosna!!!!!słonko i zapach hiacynta na parapecie, oj musi być dobrze w końcu :) pozdrawiam serdecznie odwiedzających tych wpisujących się i tych incognito ;)

2 komentarze:

  1. No i głowa do góry ;)
    Ja też coraz lepiej chociaż w niepewności...ale słońce mi zawsze pomaga. Tylko coś w pisaniu pracy mi nie pomaga...;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Słońce uwielbiam --ale właśnie niestety jak za oknem grzeje to wróg wszelkiej nauki a pisania pracy tym bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń