4.3.12

zdeptana...

tak się ostatnio czuję ,niestety... i to nie przez pogodę ,nie ze zmęczenia ale z podłości innych ludzi...nawet nie mam siły o tym pisać, pięć dni trawienia wszystkiego wystarczy ,żeby odechciało się wszystkiego... Człowiek sobie mozolnie buduje poczucie własnej wartości ,wyszukuje rzeczy które cieszą, odnajduje radość życia -mimo wszystko ,stara się zaciska zęby ,nie myśli o tym co boli -a tu ktoś z boku pięknie podsumuje wszystko -wystawi laurkę taką,ze ręce opadną... nie nawiedzę -szczerze nie nawiedzę-osób które niby chcą niby pomagają ale wszystko skrupulatnie wypomną i obrócą przeciwko ...Jedno wiem na pewno-teraz nie będę jeść "spalonych tostów",najpierw liczymy się MY: ja,Adaś i P. potem Ci na których wiem ,że naprawdę można liczyć, reszta na szarym końcu,niektórzy wcale... coś pękło ...nigdy więcej nie będę "grzeczna "a starsi ludzie nie zasługują na szacunek z racji wieku jedynie z racji tego jacy są i tyle o!!!

nie dam się zdeptać ,nigdy więcej....

3 komentarze:

  1. Nie daj sie! mnie tez sie to zdarzyło, totalne zdeptanie przez obcego z zazdrosci, podłosci napewno kiedys napisze, myslalam o tym dawne ze mosze to dzieciom powiedziec zeby sie nie daly!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, nie znam szczegółów... ale wiesz co - ja się już nauczyłam, że nie ma sensu brać do siebie tego, jak zachowują się inni. To banał, ale też rzeczywiście tak trzeba robić, żeby chronić siebie przed podłością ludzką, która była, jest i będzie. Trzymaj się!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochane,trzeba ostro stawiać granice, inaczej ludzie włażą na głowę-tego się nauczyłam-i o!Wszyscy krzyczą dookoła,że dzieciom trzeba stawiać granice-a dorośli to co ? ;)dzięki za wsparcie :_)

    OdpowiedzUsuń