6.11.12

Pogodziłam się z jesienią;) doszłam do momentu ,kiedy ciesze się ,że jestem w domu ,ze nie muszę wychodzić, nie licząc spacerów z Adaśkiem..., krótka wyprawa i znowu w ciepłe domowe pielesze :) Czuje sie coraz lepiej, humor dopisuje, i tak jakby mózg znowu wraca do formy, czytać mi się chce! i to nie program tv jak w poprzedniej ciąży ,tylko coś bardziej wciągającego ,wymagającego . Wczoraj na przecenie udało mi się zdobyć dwie, wydaje mi się fajne pozycje,  w niewiarygodnie niskiej cenie -6zł !Do tego jedna poszukiwana od dłuższego czasu "Czarne Mleko" E. Safak w końcu wpadła mi w ręce podczas sobotniej wyprawy do Empiku-nigdy nie pamiętałam nazwiska autorki... I wylicytowana na allegro Linia życia - J. Pioult. Uwielbiam ,przeceny,licytacje i takie tam...książkowe rewelacje, taki substytut polowania ,radości z tego mam bardzo dużo, niosę taki łup do domu z wielka dumą i czekam na tą chwilę by w ciszy schować się pod kocyk i odpłynąć...Tylko choinkowych lampek mi brak do pełni szczęścia- taki idealny klimat do czytania,ale to już przecież tak niedługo, już chodzi mi tysiące pomysłów po głowie, dekoracje, no i "grudnik " z tamtego roku ,zapisałam wszystkie tematy, nie wiem czy strona istnieje jeszcze w sieci, wyzwanie poległo na prowadzeniu dziennika grudniowego,z codziennie innym wyzwaniem. Więc do roboty:) aczkolwiek powolutku i w miedzy czasie " odpoczywamy" jak to stwierdziła wczoraj moja pani doktor ..0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz